Post pisany był w czerwcu stąd takie paznokcie :)
W dzisiejszym poście chciałabym wam zaprezentować, jak robię sobie manicure japoński, który jest wybawieniem dla cienkich i łamliwych paznokci.
Co to jest ?
P.Shine to metoda, która wzmacnia nasze naturalne paznokcie nadając im połysk różowej perły. Ten unikatowy manicure nadaje paznokciom blask, a także zasila je w składniki naturalne (m.in. witaminy A + E), keratynę, pyłek pszczeli oraz krzemionkę z morza japońskiego. P.Shine to metoda zalecana na paznokcie kruche, łamliwe i rozdwajające się. Wiele osób ma problemy z utrzymaniem dobrej kondycji swoich paznokci – mają z tym kłopoty zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Zabieg japońskiego manicure jest odpowiedni dla obu płci, ponieważ jego efekty nie są „aż tak” widoczne dla laików. Zabiegu tego nie powinno wykonywać się bezpośrednio po zdjęciu przedłużonych paznokci obojętnie czy będą to paznokcie wykonane metodą żelową czy akrylową. Ponieważ nasza płytka jest bardzo cienka, osłabiona i obolała więc wtedy zabieg nie będzie zbyt przyjemny a jest on nie tylko po to żeby pielęgnować ale również po to, żeby sprawiać przyjemność i poprawić nasze samopoczucie.
- Czas trwania zabiegu: ok. 30 min.
- Koszt: 40-60 zł (spotkałam się z ceną 15 zł i skrajnie wysoką 95zł)
- Sesje: 3 do 4 w odstępach dwutygodniowych(najlepiej do pełnego odrostu paznokcia)
- Efekt: wzmocnione i odżywione (m.in. witaminy A + E, pyłek pszczeli, krzemionka z morza japońskiego, keratyna) paznokcie o pięknym różowym połysku
Tak prezentuje się oryginalne opakowanie P.Shine (jest dużo podróbek). Ja kupiłam go 3 lata temu i wtedy kosztował ok 260 zł, stosuje regularnie i zaraz zobaczycie jakie jest zużycie po 3 latach.
Przy pomocy dołączonej do zestawu polerki matowię paznokcie (lepiej przyjmą one preparaty które dłużej się dzięki temu będą utrzymywały)
Nie matowię ich zbyt mocno. Chodzi o to, by zlikwidować naturalny połysk płytki paznokciowej a nie ją spiłować (zabieg ma na celu wzmocnienie paznokci, a nie ich zniszczenie )
Biorę pastę nr 1
W kolorze przypomina mi drożdże i ma podobną konsystencję. Jak widać zużycie (jak na 3 lata) jest niewielkie. Na dołączony do zestawu "patyczek" nakładam bardzo mało pasty (dosłownie na koniuszek patyczka). Pasta jest bardzo wydajna i w zupełności tyle jej wystarczy ( jeżeli ktoś ma szerokie paznokcie to dajemy trochę więcej, ale to chyba jest logiczne)
To, co nabrałam na patyczek przenoszę na zieloną polerkę ze skórki jelonka.
Przykładam polerkę do paznokcia i ruchem w jednym kierunku(to bardzo ważne, by wcierać pastę w jednym kierunku) dokładnie wcieram pastę w cały paznokieć
Dokładnie wcieram pastę w cały paznokieć(musi być cały pokryty pastą), a następnie energicznymi ruchami (w dalszym ciągu w jedną stronę) "poleruję"/wcieram pastę, aż do uzyskania połysku
Tak powinien błyszczeć się paznokieć :)
Następnie biorę puder nr 2 i powtarzam czynności, które wykonywałam przy paście zielonej
Tu zmieniam polerkę na różową
Po wtarciu pasty i pudru myję dłonie , a następnie biorę olejek do skórek,
nanoszę go na skórki i wmasowywuję go
Tak oto wygląda gotowy paznokieć :)
Paznokcie po tym zabiegu są twarde, błyszczące i mają ładny, naturalny kolor. Efekt połysku utrzymuje się nawet do 3,5 tyg. Paznokcie nie tracą błysku nawet przy używaniu detergentów. Nie lubię niepomalowanych paznokci więc ja je maluję i po zmyciu paznokcie dalej się błyszczą więc jest to ogromny plus. Przez ostatnie 3 lata nie kupiłam żadnej odżywki (mój portfel to docenia). Jestem mega zadowolona i gdy tylko zobaczę, że moje paznokcie stają się słabsze od razu sięgam po ten zestaw. Zauważyłam także, że moje paznokcie rosną w ekspresowym tempie co mnie niezmiernie cieszy:).
Odżałowałam te 260 zł ale była to bardzo dobra decyzja! Polecam każdemu :)
Do następnego !
ThickMadame91